Wspomnia M


18 listopada 2022, 12:25

Ostatnia wizyta u N.  sprawiła że często, prawie cały czas wspominam M.

Byla chyba mojego wzrostu. Ciemny błąd. Postura wyjątkowa. Różniliśmy się wiekiem. I doświadczeniami.

Zaczelo sie w 2011. Dokładnej daty nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Nasz wspolny kolega E pracował u siostry. Wizyty u E niewinnie zaczęły przeradzać się w wizyty u M. M. Miala swojego, nie chcialem ingerować w ich związek a tym bardziej go rozbijac. Szukałem byle pretekstu żeby się z nią zobaczy. Z początku ani ja, ani ona nie wchodziliśmy w bliższe relacje. Doskonale sie dogadywaliśmy, świetnie się bawiliśmy. 

Do momentu kiedy M. Zaczela sie otwierać. Ze nie uklada im się, że w sumie to nie wie dlaczego z nim jest. Blizsza relacja sprawiła ze serce zaczynało mocniej mi bić przy niej. Zacząłem się przywiązywać. Podczas jednej z imprez, prawdopodobnie był to grill przyznałem że nie jest mi obojętna. W ten sam wieczór przyjechał jeszcze jeden kolega w szczegóły nie będę się wdawał. Czekałem aż wszystko samo się wyjaśni. Czekałem. 

Dni leciały, szaleństo siegało granic możliwości. 
Kilka sytuacji wbiło mi się w pamięć. 


M miała delegację w większym mieście. Padła jej bateria. Ja połozyłem się spać. Nie wiem jakim cudem ale przebudziłem sie kiedy ona już wróciła. Idealnie wstrzeliłem się w moment. Nie miałem z nią kontaku. Ubrałem się i wybiegłem w strone jej domu. Spotkaliśmy się po drodze. Spędziliśmy chwile.


Kolejna sytuacja. Wiedziałem ze musi zawieść swojego do pracy na wczesną ranną godzinę. Droga powinna im zająć jakieś 40min. Wstałem rano, pojechałem kilka km rowerem i czekałem aż będzie wracać. Napisałem bądz zadzoniłem do niej żeby się wróciła bo jestem, bo czekam. 

Smak budyniu czkoladowego i kruchych ciasteczek kokosowych pamiętam do dziś. Zrobiłem jej budyń, przyszła do mnie po pracy. Siedzieliśmy wtedy na tarasie. 

Zostawianie kinder bueno na parapecie w pracy od drugie strony gdzie chodziła zazwyczaj ona. 

Filmowa niespełniona miłość. 



Mineło ponad 10 lat. Widząc ją z mężem oraz dzieckiem bawiącą się na końcu drogi, poczułem uderzenie gorącą i przyspieszoną akcję bicia serca. Zacząłem szukać. Szukam od kilku dni. Chciałbym dowiedzieć się co się naprawdę wydażyło. Prawda Usiać porozmawiać. 
Poniekąd jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoimy. Ta relacja sprawiła iż pozwoliłem sobie w życiu na rzeczy jakich nie powinienem zrobić. Nie chce drapać tej rany, chodź bardzo mnie swędzi. Szukam punktu zaczepienia. Sądze że nic dobrego mi to nie przyniesie. 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz